Dlaczego postawiłem na kafle
Wybór kominka do swojego domu – jak się okazuje w praktyce – to nie lada problem. Przy zalewie różnego rodzaju ofert, od hipermarketowych po ekskluzywne rozwiązania, można dostać zawrotu głowy. Co jest niezwykle ważne, to pozorność tanich ofert. Kominek, mimo wszystko, to poważna inwestycja, jeśli ma spełnić swoje zadanie i ogrzać nie tylko pomieszczenie, w którym się znajduje. A chciałoby się jeszcze, żeby był ozdobą naszego domu i cieszył oko.
Mój dylemat polegał na dobraniu kominka do domu jednorodzinnego stylizowanego na wiejski dworek. Jego wiejski charakter podkreślały drewniane stropy i stolarka :• -ma. Miał on stanąć w największym pomieszczeń u na parterze o powierzchni 34 m2, który dysponował przewodem kominowym. Ponadto ważnym wdrożeniem było bezpośrednie ogrzanie pozostałych pomieszczeń, a więc holu na parterze oraz i holu na piętrze, a także pośrednio pozostałych – łącznie około 140 m2 powierzchni.
Swoje poszukiwania zacząłem od przejrzenia fachowej literatury. Następnie przyszedł czas na rozmowy z fachowcami. Ale czasem niestety trudno stwierdzić, czy ktoś jest prawdziwym fachowcem i można trafić na niewłaściwą osobę. Zweryfikowanie wszystkich tych informacji i dokonanie odpowiedniego rozwiązania, optymalnego dla inwestora, jest nie lada zadaniem. Wyszedłem z założenia, że ma być stosunkowo niedrogo, funkcjonalnie i pięknie. Mój kominek miał przede wszystkim dogrzewać dom w chłodniejsze dni. aby odciążyć drogie ogrzewanie gazowe. Wybór padł na realizację kominka zamkniętego z systemem dystrybucji gorącego powietrza. Dzięki takiemu wyborowi mogłem doprowadzić gorące powietrze bezpośrednio do ponad 60% powierzchni domu. Pozostałe pomieszczenia także będą ogrzewane dzięki konwekcji, co prawda w mniejszym stopniu, ale jak się później okazało – wystarczającym.
Z ofert wkładów kominkowych zdecydowałem się na krajowy wyrób firmy PPHU Hajduk – Agnieszka Nasińska z Gorzowa Wielkopolskiego, a konkretnie na stalowy wkład Volcano IVT o mocy nominalnej 14 kW. Wkład ten ma niewątpliwie dwie zalety: solidne wkłady szamotowe, mające właściwości akumulacyjne, oraz dużą szybę, dzięki której uzyskujemy świetną ekspozycję ognia. Wkład jest sercem kominka kaflowego, więc nie proponuję, aby na nim oszczędzać. Skoro zdecydowałem się na wkład, pozostała kwestia lokalizacji oraz najważniejszej sprawy – jego ostatecznej formy. Jeśli chodzi o lokalizację, to nie miałem specjalnie dużego wyboru. W istniejącej konstrukcji wyznacznikiem byt przewód kominowy. W moim saloniku został on umiejscowiony w odległości około I m od osi symetrii domu, a ponadto wystawał ponad lico ściany około 0,5 m. Na szczęście został wybudowany zgodnie ze sztuką, stąd ominęła mnie konieczność montowania drogiego wkładu kominkowego ze stali nierdzewnej. Nie pozostało nic innego, jak posadowić kominek dokładnie pośrodku salonu. Problem techniczny, jaki się tu pojawił, to boczne odprowadzenie rury dymowej do komina. Gdyby komin byt licowany ze ścianą, można odprowadzić spaliny do tyłu, w związku z czym nie bylibyśmy ograniczeni w formie obudowy kominka.
Doszliśmy do najważniejszego etapu projektowania. a mianowicie formy obudowy kominka. Charakter pomieszczenia wykluczał w zasadzie zastosowanie elementów drewnianych, jak i kamiennych. Swoje zainteresowania skierowałem na poszukiwanie obudowy z kafli. Zawsze mnie fascynowały przepiękne realizacje wykorzystujące symetrię elementów graficznych. Ponadto emocjonalnie byłem związany z piecami w moim rodzinnym domu, które zostały zamienione na system centralnego ogrzewania. Po przejrzeniu ofert krajowych kaflami, których na rynku pojawiło się całkiem sporo, okazało się, że realizacja pieco-kominka wyłożonego w całości kaflami to spory wydatek. Nowe kafle to towar wysokiej jakości, a na taki projekt potrzeba około 100 ceramicznych elementów, a więc wydatek na poziomie ponad 10 tys. zł. Nie stać mnie! Zacząłem szukać w internecie. Przejrzałem oferty sprzedaży kafli i pieców na portalach aukcyjnych. Swoje zainteresowanie skierowałem na stare kafle. One powinny mieć duszę! Znalezienie odpowiedniej oferty w przypadku kafli przypomina trochę kupowanie kota w worku. Trudno na podstawie zdjęcia ocenić jakość kafla.